Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

piątek, 28 maja 2010

Syria, 12,05,2010 – środa

W środę skierowaliśmy naszego smoka do Krak des Chevaliers, najsławniejszego z zamków krzyżowców, rozbudowanego przez Joannitów. Po drodze zatrzymaliśmy się w małym miasteczku Masjaf, także z zamkiem krzyżowców, by poprosić w którymś ze sklepów o lód na bardzo spuchniętą rękę Basi. Trafiliśmy w końcu do lokalnej restauracji gdzie właściciel wydrapał lód z zamarzniętych ścian zamrażarki. Pan który zajmował się pieczeniem hobzów (okrągłych chlebów przypominających naleśniki) złapał Basię za rękę i odmówił modlitwę albo też odczynił uroki, a następnie wycałował ją od palców po łokieć.

Restauracja serwowała nasze ulubione zawijasy z falafelkami, więc skorzystaliśmy z okazji i zamówiliśmy sobie po jednym.

Krak zrobił na nas ogromne wrażenie. Dla mnie jednym z powodów dla których tak było jest moje gniewskie pochodzenie, nasza krzyżacka warownia i zafascynowanie rycerstwem. Zamek jest potężny i w niczym nie przypomina znanych nam twierdz jak np. Malbork, czy Gniew. Masywne mury z białego kamienia, położenie, oraz rozplanowanie budowli mówi: nie zbliżaj się bo i tak nic nie wskórasz. U szczytu potęgi stacjonowało w nim 2000 rycerzy. Kiedy nadciągnęły wojska sułtana Bajbarsa broniła go garstka 200 żołnierzy i chociaż mieli zapasy żywności i wody na 3 lata, to szybko zdecydowali by się poddać. Po ponad stu latach twierdza została zdobyta.

Tego samego dnia pojechaliśmy jeszcze do Malula,

wspaniale położonej w górach miejscowości, która słynie z klasztorów św. Tekli i św. Sergiusza i Bachusa. Tekla była ulubioną uczennicą św. Pawła, a o Sergiuszu i Bachusie pisałem w którymś z poprzednich postów. W owych klasztorach po dziś dzień modlą się po aramejsku, czyli w języku w jakim modlił się Chrystus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy