Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

piątek, 28 maja 2010

Jordania 19,05,2005 – środa

Wybraliśmy się na przejażdżkę wzdłuż Morza Martwego by podziwiać górskie krajobrazy przy jego brzegach. Byliśmy w najniżej położonym miejscu na ziemi, 410 metrów poniżej poziomu morza.

Dalej skierowaliśmy się do rezerwatu Dana, który zajmuje sporą część Wadi Dana. Rozejrzeliśmy się nieco po okolicy i na nocleg, zatrzymaliśmy się u wjazdu do rezerwatu.

Było to możliwe dzięki Ahmedowi, który jest tu strażnikiem i zaproponował nam tutaj postój. W samym parku istnieje możliwość odpłatnego przenocowania na specjalnym kempingu z beduińskimi namiotami, jednak cena jest dosyć wysoka. My za to spędziliśmy miły wieczór z Jordańczykami. Najpierw na grila zaprosili nas studenci którzy przyjechali tu z Ammanu by uczcić pomyślnie zdane egzaminy końcowe, a później Ahmed wraz z opiekującym się sklepikiem i punktem informacyjnym dla turystów Yousufem zaparzyli herbatę i kawę. Panowie wprowadzili nas w sedno problemu palestyńskiego i jego znaczenia dla kraju. Swego czasu część terenu okupowanej przez Izrael Palestyny należała do Jordanii i właśnie Jordania jako jedyny kraj w regionie przyznawała swoje obywatelstwo przybywającym Palestyńczykom. Doszło do tego, że 30 % obywateli Jordanii to Palestyńczycy. Notuje się wśród nich wysoki przyrost naturalny, co niestety przekłada się na problemy z bezrobociem i spadkiem dobrobytu dla rdzennych Jordańczyków. Sytuacja na razie jest stabilna ale nigdy nie wiadomo co może stać się w przyszłości. Panowie ubolewali też nad sposobem przekazywania informacji z regionu w mediach zachodnich. Mówi się o zamachach na Bliskim Wschodzie wskazując, że cały region jest niespokojny i niebezpieczny. Cierpi na tym jordańska turystyka, bo słuchając strasznych wieści w tv rozsądny człowiek nie wybierze się w podróż do oka cyklonu, bo przecież na Bliskim Wschodzie wybuchają bomby. Widać, że mieszkający tu ludzie jak kania dżdżu oczekują postępu w procesach pokojowych.

Ahmed, który jest ojcem dziesięciorga dzieci (jedenaste w drodze), jak błogosławieństwo traktuje swoją pracę dla parku. Spędza tu 48 godzin które są dla niego, jak sam przyznaje, odpoczynkiem od domowego zgiełku. Jedynie jego biedna żona nie ma dokąd uciec i przebywa z dziećmi cały czas. Ahmed twierdzi, że taka ilość dzieci to wola Niebios a odpowiedzialność za zajmowanie się nimi to sprawa żony. Taki podział ról.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy