Upał nie odpuszcza. Jest bardzo gorąco, a my wybraliśmy się zwiedzać ruiny rzymskiego miasta Gerazy. Dzisiejszy Jerash to dosyć zaniedbane miasto, wrażenie to potęgują jeszcze potężne roboty drogowe odbywające się jednocześnie na wielu ulicach. Pozostałości starożytnego miasta przypominają nieco Palmyrę z Syrii, z tą różnicą, że tutaj architektura to rzymski kanon, a w Palmyrze jest ona zaadaptowana i zmieniona pod wpływem miejscowych wierzeń i sztuki.
Wymęczeni kilkugodzinnym zwiedzaniem postanowiliśmy odpocząć w cieniu na parkingu i zaparzyć kawę. Obok naszego samochodu stał zaparkowany motor z Japonii i za chwilę pojawił się jego właściciel: Masayuki Gotou, człowiek wzrostu niedużego, wydający się jeszcze mniejszy kiedy stanie obok swej maszyny, Hondy Africa Twin. Masa 2 lata temu wyruszył w swoją podróż z Japonii przez Azję do Hiszpanii, stamtąd przeprawił się do Maroko aby objechać Afrykę dookoła. Planuje, że jego Odyseja potrwa jeszcze przynajmniej 3 lata – niesamowite samozaparcie. Gdy tak w cieniu popijaliśmy herbatę i raczyliśmy się orzechami i figami, słuchając z zaciekawieniem opowieści Masy na parking wjechał ciężarowy mercedes przerobiony na kempingowóz. Wysiadła z niego para Niemców, Andrea i Achim, wracająca do Europy po dwuletnim wędrowaniu po Afryce. Najgorętszą część dnia spędziliśmy na rozmowie, radząc się ludzi z dużym doświadczeniem i prosząc o wskazówki co do naszej wyprawy. Wszyscy jednoznacznie stwierdzili, że rok to bardzo mało czasu na planowaną przez nas podróż.
Adresy blogów Masy oraz Andrei i Achima:
http://www.paulchen-on-tour.de/
http://africatwin.dtiblog.com/
Tego dnia spaliśmy u podnóża zamku, było to możliwe dzięki uprzejmości policjanta, który zezwolił nam na rozbicie obozu przy wysoko usytuowanej twierdzy Ajloun.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz