Po śniadaniu nie wypadało nie odwiedzić zamku przy którym spaliśmy. Ta forteca Islamska została ładnie zrewitalizowana i bardzo przyjemnie się ją zwiedzało – jej grube mury działały jak naturalna klimatyzacja, było chłodno w jej wnętrzu, podczas gdy na dworze szalały 40-sto stopniowe upały.
Po wizycie w zamku pojechaliśmy nad Może Martwe a stamtąd na Górę Nebo, na którą wspiął się tuż przed śmiercią Mojżesz, by ujrzeć stamtąd Ziemię Obiecaną. Teraz znajduje się tu sanktuarium Mojżesza, którym opiekują się Franciszkanie. Podczas swojej pielgrzymki Jan Paweł II zasadził tu drzewko oliwne.
Z Góry Nebo pojechaliśmy do miasta które słynie ze swych wczesnych kościołów i mozaik. Najsłynniejszą z nich jest mozaikowa mapa Palestyny i Dolnego Egiptu pochodząca z VI wieku. Znajduje się ona na posadzce greckokatolickiej bazyliki św. Jerzego.
Noc postanowiliśmy spędzić w hotelu w Madabie, po tym jak znaleźliśmy tu świetną cukiernię i kawiarenki internetowe.
Przy okazji spotkaliśmy kolejnego wytrwałego podróżnika – Anna, Niemka która właśnie była w drodze z Kairu do Europy, jadąc rowerem. Kondycje miała świetną, chociaż użalała się, że tego dnia z powodu wysokich przełęczy, które musiała pokonać, przejechała zaledwie 80km!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz