Rano zostaliśmy zaproszeni przez naszych znajomych na śniadanie: wosk pszczeli z pyłkiem kwiatowym i miodem z pasieki Yousufa zapity bardzo słodką herbatą. W rewanżu poczęstowaliśmy panów polskim miodem gryczanym. Tak posileni poszliśmy na długi spacer po rezerwacie. Trochę się nachodziliśmy, ale ładne krajobrazy i piękna przyroda rekompensowały zmęczenie.
Po południu do parku przyjechała księżna, siostra panującego króla. Zajmuje się ona działalnością proekologiczną i stara się o ochronę wymierających gatunków fauny i flory.
Wieczorem wyruszyliśmy w stronę Petry. Udało nam się w nocy znaleźć całkiem dobre miejsce na nocleg i szybko poszliśmy spać, bo rano czekał nas szybki start i długie zwiedzanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz