Tego dnia zwiedzaliśmy Bosrę, ruiny rzymskiego miasta z świetnie zachowanym amfiteatrem, który został później zaadaptowany na twierdzę islamską. Całość robi niesamowite wrażenie ponieważ jako budulca użyto czarnej skały bazaltowej która nadaje architekturze dosyć posępny wygląd. Tydzień przed naszym pobytem w Bosrze, w amfiteatrze koncertował francuski pianista Jean-Philippe Collard, grając utwory Chopina.
Z Bosry pojechaliśmy już do granicy z Jordanią. Po drodze, korzystając z jedynego zacienionego miejsca w okolicy stanęliśmy by ugotować obiad. Niestety miejsce to było na przeciw bazy wojskowej z mnóstwem radarów i szczęśliwie zdążyliśmy już zjeść jak zjawił się młody żołnierz i zapytał co my właściwie tu robimy? Polecił, byśmy w miarę szybko się stąd oddalili, bo jak stwierdził to jest Syria. W miarę szybko zmieniło się w natychmiast, jak zobaczył zbliżające się samochody z oficerami. Oczywiście woleliśmy nie czekać na wynik rozmów z panami oficerami i oddaliliśmy się żegnani ich groźnymi spojrzeniami.
Po południu wjechaliśmy do Jordanii i na nocleg wybraliśmy miejsce koło wielkiego sadu. Wiało niemiłosiernie, więc kąpiel nie należała do przyjemności, ale za to spaliśmy wybornie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz