Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

środa, 26 stycznia 2011

Harare i rzeźbiarze z Chitungwiza

15 września wyjechaliśmy z Mana Pools. Po drodze do stolicy Zimbabwe zatrzymaliśmy się na dziki nocleg 60 km od miasta. Wcześnie rano następnego dnia dotarliśmy do Harare. Widać, że miasto powoli podnosi się z kryzysu z 2008 roku. Nam szcególnie przypadła do gustu dzielnica willowa z szerokimi, zacienionymi alejami, obsadzonymi kwitnącymi na fioletowo drzewami. Pokręciliśmy się po mieście, zrobiliśmy zakupy, znaleźliśmy przyjemną kawiarnię i pod wieczór ruszyliśmy w poszukiwaniu jedynego, wyszczególnionego w naszym przewodniku kempingu. Z pewnymi trudnościami znaleźliśmy to miejsce i zostaliśmy tam na noc. Wieczorem spotkaliśmy tam Emmę i Tima, małżeństwo z Anglii zajmujące się handlem sztuką afrykańską. Opowiedzieli nam oni o lokalnych rzeźbiarzach którzy cieszą się dużą sławą i wiele ich dzieł można spotkać w liczących się galeriach sztuki na całym świecie. Następnego dnia odwiedziliśmy wspólnie Chitungwiza Arts Centre – jeden z ośrodków skupiający kilkudziesięciu artystów, wśród których pracują ci najbardziej uznani w kraju. Na ogromnym, ogrodzonym placu było kilkanaście pracowni i tysiące rzeźb wystawionych na sprzedaż. Niestety sytuacja ekonomiczna i polityczna , oraz nałożone na Zimbabwe sankcje spowodowała zastój na rynku sztuki i artyści, tak jak reszta społeczeństwa przeżywają teraz ciężkie czasy. Niestety jak wszędzie, także i tutaj pojawili się ludzie którzy pozbawieni skrupułów żerują na krzywdzie biednych. Handlarze z innych kontynentów wiedząc, że artyści są tarapatach finansowych skupują ich dzieła praktycznie za cenę surowca, nie wynagradzając ich ciężkiej pracy i talentu. Niektórzy z bardzo dobrych artystów przybici takim traktowaniem zrezygnowali z twórczości.

Emma i Tim mają zupełnie inne podejście do sytuacji i kierują się zasadą etycznego handlu. Płacą godziwą cenę, pomagają przywożąc narzędzia do obróbki kamienia, a także dzielą się wypracowanym w Europie zyskiem. Zapraszamy do ich internetowej galerii: www.guruve.com

Przechadzając się pomiędzy pracowniami czuliśmy się jakbyśmy zwiedzali potężną galerię rzeźby. Dominowały prace abstrakcyjne ale też widzieliśmy kilka rzeźb wykonanych w stylu klasycznym przedstawiających bardzo naturalistyczne postacie ludzkie w tradycyjnych strojach. Ogromna różnorodność kamienia występującego w Zimbabwe daje rzeźbiarzom duże możliwości w zmaterializowaniu swych artystycznych wizji.





Pełni wrażeń i bardzo wdzięczni Emmie i Timowi za możliwość poznania lokalnych artystów z żalem opuściliśmy Harare i skierowaliśmy naszego Patrola w drogę na wschód kraju.







Harare and the Chitungwiza Arts Centre

We left Mana Pools on the 15th of September and headed south towards Zimbabwe’s capital. We managed to find a suitable spot for bush camping in a small woodland about 60 km outside the city centre. Early next morning we reached Harare, which now seems to be slowly recovering from the crisis of 2008. It’s broad, shady streets lined with bougainvillea trees in full bloom were particularly to our liking. Having strolled around, stocked up on essentials and found a very pleasant garden café in which to while away an hour or two, as evening approached we set off to find a campsite/lodge listed in our guidebook as being just beyond the city outskirts. Though they hadn’t had any electricity at the lodge for a day or two, they still had a stock of cold beers in their fridge, so we settled down in the bar, where we met Emma and Tim – a couple of art dealers from the UK. They told us that Zimbabwe has a tremendously rich artistic heritage and is particularly famed for its sculptures. Local sculptors continue to practise this art-form with great success, examples of their work featuring in renowned collections around the world. We were very happy to take up Emma & Tim’s kind offer that we go with them the following day to visit the Chitungwiza Arts Centre, where many of the country’s most talented and highly regarded artists work. The centre occupies a substantial plot of land which is divided into numerous work stations and display areas where thousands of sculptures can be viewed and bought. Sadly, Zimbabwe’s perilously unstable economic and political situation, along with the international sanctions imposed on the country, have resulted in a period of stagnation in the art market, leaving artists (like the vast majority of other Zimbabwean citizens) facing hard times. Inevitably, a number of unscrupulous entrepreneurs have seen fit to take advantage of this state of affairs and profit from the artists’ misfortune. Knowing that the sculptors are struggling to make ends meet has led to international art dealers offering to buy their works for sums that barely cover the cost of the raw material used, and take absolutely no account of the hard work and talent involved. This in turn has resulted in a number of very gifted sculptors becoming so disenchanted that they have chosen to give up their art.

Emma and Tim have a completely different approach, running their business according to the principles of ethical trade. They pay good prices to the artists whom they purchase from, provide them with high-quality stone-working tools that are difficult to get hold of in Zimbabwe, and also share with them a part of the profits made by selling their work in Europe. For more information see the Guruve website: www.guruve.com

Walking around the workshops and sculpture gardens at the arts centre was like visiting a huge open-air gallery. Most of the works were abstract forms, though some of the artists specialise in classical style sculptures portraying very intricately carved naturalistic human figures in traditional dress. The remarkable variety of stone occurring in Zimbabwe offers the artists a wealth of creative options.

We were tremendously grateful to Emma and Tim for introducing us to the artists at Chitungwiza, and indeed to the artists themselves for patiently answering all our questions and allowing us to watch them while they worked. The day spent at the arts centre was as fascinating as it was enjoyable and it was with heavy hearts that we left Harare to drive towards Zimbabwe’s Eastern Highlands.

Obserwatorzy