Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

środa, 28 kwietnia 2010

Mamy wizy do Sudanu

W drodze do Berlina zawitaliśmy do uroczo położonej w lesie miejscowości Jodłów, gdzie umówiliśmy się na weekend z rodziną Smulikowskich, dzięki których gościnności poczuliśmy się jak w domu. Mieliśmy okazję jeszcze raz przepakować samochód, tak aby dało się korzystać z łóżka, które do tej pory było pokryte grubą warstwą mniej lub bardziej potrzebnych na wyprawie rzeczy. Pięć godzin sortowania, przekładania i upychania i wszystko zrobione. Niestety już zdążyliśmy dokupić co nieco i znowu łóżka nie widać! Przesiadując nieprzyzwoicie długo w niedzielny wieczór, w miłym towarzystwie 'Cioci Basi', doczekaliśmy późnej nocy, na skutek czego następnego dnia zwlekliśmy się z łóżek zbyt późno by zdążyć na 10 rano do Berlina, w związku z czym musieliśmy kolejny dzień poczekać na wydanie wizy wjazdowej do Sudanu. Rozrywkę, wikt i opierunek podczas pobytu w stolicy Niemiec zapewniała nam kolejna nasza rodzina. Ciocia Ewa wraz z kuzynostwem znowu doprowadzili nas do łez i bólu brzucha z powodu potężnej dawki śmiechu.
Dzisiaj popołudniu ruszyliśmy w dalszą trasę na południe i dotarliśmy na razie do Pragi. Planujemy przejechać tak szybko jak to możliwe przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię, Grecję i Turcję do Syrii, gdzie rozpoczniemy spokojniejszą część naszej podróży.
Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory z stoickim spokojem znieśli nasz najazd i wywołaną nim dezorganizację. Pozdrawiamy Was kochani bardzo gorąco!

Obserwatorzy