Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

środa, 10 lutego 2010

Nasz Patrol


Po Afryce można poruszać się na wiele sposobów. My wybieramy się w podróż samochodem terenowym. Będzie on naszym środkiem transportu, mieszkaniem, miejscem wypoczynku. Zamierzamy większość z noclegów spędzić w jego przytulnym wnętrzu i aby było to możliwe musieliśmy przerobić nasze auto.
Ludzie piszący o turystyce off-road polecają kilka modeli samochodów szczególnie nadających się do podróży po Afryce. Pierwsze miejsce zajmuje Toyota Land Cruiser ze swoimi "niezniszczalnymi" modelami serii 70 tzw. "bush taxi" i bardziej komfortowymi, ale równie wytrzymałymi, modelami 80 i 105. Miłośnicy Land Rovera stwierdzą zapewne, że palma pierwszeństwa należy się Defenderowi, a niemieccy turyści mogą preferować słynną Gelendę. Zagłębiając się w szczegóły techniczne, w zależności od modelu, mamy do wyboru różne rodzaje zawieszenia, różne sposoby przeniesienia napędy, silniki, wielkość nadwozia, ładowność i dużą rozpiętość cenową. Wypadkowa tych czynników powinna zdeterminować nasz wybór. Dla tych którzy chcą temat zbadać głębiej polecam dwie książki:
1. Vehicle-dependent Expedition Guide - Tom Shepard
2. Sahara overland - Chris Scott
My zdecydowaliśmy się na Nissana Patrola GR, model Y60 z 1997 roku. Samochód któremu autorzy cytowanych wyżej publikacji poświęcają mało uwagi ale też nie mówią o nim specjalnie nic złego. Wybór był podyktowany przede wszystkim ceną ale także sentymentem - przez wiele lat prowadziłem Patrola 160 i 260 po piachach pustyni w Sudanie i spisywały się one w tych trudnych warunkach bardzo dobrze. Wnętrze GR-a jest na tyle duże, że można w nim zbudować łóżko o wymiarach 195x140 cm i dzięki temu wygodnie spędzić noc po trudach podróży (mógłby być nieco wyższy).
Przygotowanie samochodu do dalekiej podróży to dosyć skomplikowane zadanie wymagające sporej wiedzy fachowej. Nam przyszli z pomocą: Tomek "Trasek" Traskiewicz - kierowca rajdowy, konstruktor samochodów rajdowych, miłośnik i pasjonat Off-Roadu, a jednocześnie właściciel znanego warsztatu w którym naprawia, przebudowuje, modernizuje i przygotowuje do wypraw i rajdów samochody terenowe, oraz pracujący u "Traska" Sebastian "Czarny" Piotrowski dla którego off-road nie ma tajemnic. Z Traskiem i Czarnym miałem przyjemność pracować w Sudanie przy naprawie "archeologicznych" Nissanów i liznąć nieco fachu ;)
Lista rzeczy do sprawdzenia i modyfikacji jest dosyć długa, i nie wdając się w szczegóły najważniejsze co zrobiliśmy to:
1. Zawieszenie - sprężyny i amortyzatory i polibusze które wytrzymają trudy wielokilometrowych przejazdów po tarkach (czasem i po podkładach kolejowych :))
2. Układ chłodzenia - głowice w Patrolach lubią wybuchać, a czekają nas 50-cio stopniowe upały w Sudanie.
3. Wskaźnik temperatury oleju - gorący olej nie smaruje zbyt dobrze, a lubi się bardzo nagrzewać w samochodzie z turbodoładowaniem.
4. Większy zbiornik paliwa Long Ranger - nie chcę wozić ropy w kanistrach na dachu (niestety część podróży będzie wymagała takiego sposobu transportu paliwa bo w błotach lasów równikowych spalanie paliwa bardzo wzrasta).
5. Podniesiony wlot powietrza, tzw. snorkel - chroni silnik przed zassaniem wody podczas przepraw przez brody i przed kurzem na pustyni,a dodatkowo doprowadza do silnika chłodniejsze powietrze.
6. Bagażnik dachowy zrobiony przez Jakuba Grybka "Grybola" w jego kuźni w Nicponi.

Sporo osób montuje w swoich samochodach wzmocnione zderzaki, wyciągarki, osłony, itp. Są to przydatne w terenie dodatki lecz dla mnie priorytetem w tak długiej podróży jest masa auta - chcę by była jak najniższa więc z przykrością zrezygnowałem z dociążania samochodu tymi sprzętami. Cała reszta prac związana z samochodem to normalna obsługa: hamulce, oleje, łożyska,uszczelniacze itd.

Obserwatorzy