Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

piątek, 28 maja 2010

Jordania 18,05,2005 – wtorek

Nie śpieszyliśmy się zbytnio tego dnia, postanowiliśmy wykorzystać dobę hotelową do maksimum. Odwiedziliśmy park archeologiczny z jeszcze większą ilością mozaik i odsłoniętymi reliktami drogi rzymskiej, domu bizantyjskiego i kościoła z VI wieku. Po południu pojechaliśmy zobaczyć zamek Al Karak, należący swego czasu do francuskiego rycerza Renalda de Chattilon. Postać to wyjątkowo barwna i okrutna. Dość powiedzieć, że za swe niecne czyny spędził w lochach 16 lat. Po wyjściu na wolność szybko odbudował swoją potęgę i mocno dał się we znaki Saladynowi. Na tyle mocno, że ten poprzysiągł własnoręcznie go zgładzić, co też uczynił po zdobyciu zamku.

Nocowaliśmy w górach nad Morzem Martwym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy