Rano wyjechaliśmy z kempingu i skierowaliśmy się na Mbale. W tej miejscowości niemieckie stowarzyszenie chrześcijańskie Salem prowadzi sierociniec dla dzieci, przychodnię dla ciężarnych kobiet i młodych matek oraz domki gościnne tzw. bandas, z których cały przychód przeznaczony jest na działalność charytatywną. Oprócz nas gośćmi była spora grupa Niemców, którzy wspomagają finansowo organizację i przyjechali do Ugandy popracować społecznie i sprawdzić jak wydaje się podarowane pieniądze. Rano odwiedziliśmy sierociniec. Mieszka w nim 30 dzieci w wieku od 9 miesięcy do 17 lat. Są to głównie półsieroty, których matki zmarły podczas porodu, a ojcowie nie są w stanie ich utrzymać. Często dzieci, te które są już wystarczająco samodzielne, wracają do swoich ojców.
W każdym domu przebywa po kilka dzieci i pieczę nad nimi sprawują na zmianę 3 panie (w domu obecne są zawsze dwie z nich). Piorą, gotują, sprzątają i zajmują się dziećmi które miały niesamowite szczęście, że tu trafiły. Ku uciesze maluchów podarowaliśmy sierocińcowi worek zabawek oddanych przez Wiktora i Juliana, i pojechaliśmy w dalszą drogę. Pod wieczór dotarliśmy do Jinja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz