Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

środa, 8 września 2010

Uganda, Sipi Falls 17-18,08,2010

Rano, kiedy miasteczko budziło się ze snu opuściliśmy jego gościnne progi. Bardzo szybko dojechaliśmy do kempingu przy wodospadach Sipi, niedaleko miasta Kapchorwa. Postanowiłem sprawdzić dlaczego w kluczowym momencie nie zadziałał napęd na 4 koła w naszym Patrolu. Rozebrałem sprzęgiełka piast i okazało się, że podczas regulacji luzu na łożyskach użyłem zbyt dużo silikonu do zabezpieczenia sprzęgiełka przed wodą, w efekcie czego skleiłem z obudową wielowypust który powinien się przesuwać by móc przenosić napęd na przednie koło – nadgorliwość nie popłaca. Po oczyszczeniu części z zaschniętego silikonu sprzęgiełko zadziałało bez zarzutu.
Tego dnia odwiedziliśmy jeszcze małe miasteczko Kapchorwa gdzie skorzystaliśmy z bankomatu i zrobiliśmy małe zakupy.

Następnego dnia wybraliśmy się na 5-cio godzinny spacer prowadzący do wodospadów. Naszym przewodnikiem był Tom, bardzo kontaktowy lokalny młodzieniec. Poruszanie się po terenie bez przewodnika to dosyć karkołomne zadanie, ponieważ trzeba korzystać z dróg prowadzących przez prywatne pola; przy wejściu na każde z nich trzeba negocjować stawkę za przejście i nasz potencjalnie wspaniały spacer może okazać się klapa, kiedy nie dogadamy się co do ceny. Z przewodnikiem nie mamy tego problemu i nie musimy też zajmować się nawigacją – same plusy.



Tom stracił rodziców kilka lat temu, oboje zmarli na AIDS. Jako, że był on najstarszym z dzieci musiał przerwać szkołę by zająć się rodzeństwem i babcią. Prowadzi teraz małe gospodarstwo i pracuje jako przewodnik. Zarobione pieniądze przeznacza na wykształcenie rodzeństwa.

Lokalna organizacja przewodników, dzięki wpływom z turystyki wspomaga finansowo miejscową ludność. Tylko mała część zarobku ląduje w kieszeni przewodnika, większość jest wykorzystana na kształcenie młodzieży, utrzymanie szlaków i pomoc chorym. Korzystając z usług przewodnika wspieramy lokalną społeczność. Nasz treking odbywał się w przepięknych terenach. Mijaliśmy małe farmy, na których uprawia się kawę arabikę i banany. Zieleń aż kłuła w oczy i kontrastowała z czerwienią gleby. Pośród drzew mijaliśmy małe zabudowania gospodarstw i gromadki pozdrawiających nas dzieciaków.



Tom opowiedział nam, że co drugi rok dokonuje się obrzezania młodych chłopców. Poddanie się temu rytuałowi jest dobrowolne i świadczy o gotowości wstąpienia młodzieńca do świata dorosłych. Podczas obrzezania chłopiec nie może w żaden sposób okazać, że jest to bolesny zabieg. Jakakolwiek oznaka słabości może wykluczyć go ze społeczności dorosłych. i nie zostanie jej równoprawnym (o ironio) członkiem. Jeszcze gorzej mają ci którzy nie chcą stanąć do obrzezania. Wyznacza się im graniczną datę i jeżeli nie dopełnią tego „dobrowolnego” rytuału zostaną wypędzeni z wioski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy