Minęło 12 miesięcy, przejechaliśmy 70 tysięcy kilometrów i szczęśliwie powróciliśmy do Polski.

Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Macedonia, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Egipt, Sudan, Etiopia, Kenia, Uganda, Tanzania, Malawi, Zambia, Zimbabwe, Botswana, RPA, Namibia, Angola, D.R. Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin, Togo, Burkina Faso, Mali, Mauretania, Sahara Zachodnia, Maroko, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska

Twelve months on from our departure, and with 70,000 km behind us, we're now back, safe and sound, in Poland.








English
Polski

czwartek, 1 lipca 2010

Egipt, Luksor i Dolina Królów, 10-11,06,2010


Dzień poprzedni potraktowaliśmy jako dojazdówkę, pokonując 460 kilometrów. Na nocleg wybraliśmy miejsce tuż za miejscowością Bagdad. Do Luksoru dojechaliśmy w czwartek 10. czerwca. Obejrzeliśmy sobie Świątynie Luksor i Karnak w najgorętszej porze dnia i dzięki temu towarzyszyła nam tylko znikoma ilość turystów.


Słynna sala hypostylowa w Karnaku nieco nas rozczarowała. Stoi tam duża ilość olbrzymich kolumn tak ciasno ustawionych obok siebie, że ciężko jest odczuć potęgę całości tego założenia.


Wydawało nam się, że jest bardzo gorąco, ale wkrótce mieliśmy się przekonać na własnej skórze co znaczą naprawdę wysokie temperatury – czekał nas wjazd do Sudanu.


Noc spędziliśmy w pobliżu Doliny Królów w starym hotelu bez udogodnień. Wszelkie braki jakościowe zostały zrekompensowane przez wspaniały widok z tarasu przed pokojem: 20 metrów przed nami stała Świątynia Medinet Habu.

Następnego ranka zwiedzaliśmy Doliny Królów i Królowych, groby dostojników (strącając niechcący kapeluszem, ku obopólnemu niezadowoleniu, nietoperza śpiącego nad wejściem do grobowca) i Świątynię Hatszepsut, która wywarła na nas dużo większe wrażenie niż Karnak.






Nieubłaganie zbliżała się data wypłynięcia promu do Sudanu, więc skierowaliśmy się jeszcze tego samego dnia do Asuanu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy